środa, 26 grudnia 2012

Święta, święta...

Jak wszystkim mijają święta? Ja objadłam się tak, że ledwo się ruszam! Ta tradycja jest taka sama wszędzie na świecie! 25 grudnia zaskoczył wszystkich przepiękną, upalną pogodą- od kilku dni w prognozach pogody przewidywali ulewy, a tu niespodzianka- pełne słońce i 30 C w cieniu. Jak na Kiwilandię to naprawdę upalnie! W Wigilię było tak ciepło że nawet barszczu za bardzo nie miał nikt ochoty jeść. 


Za to w dzień świąteczny wszyscy musieli się zmierzyć z pieczoną szynką...



Kot nie był zachwycony pogodą- zbyt upalnie. Znalazł sobie świetne miejsce pod drzwkiem cytrynowym i miał wszystkich gdzieś.


Bycie samemu w święta, bez rodziny możę być bardzo ciężkie. Dletego też, podobnie jak w zeszłym roku, zaprosiliśmy znajomą parę Holendrów.


A to rodzinna choinka w płnej krasie, (jeszcze) z prezentami i pociągiem jeżdżącym do okoła. W tym roku mikołaj się postarał!

A to już po rozdaniu prezentów. 'Chłopcom' bardzo spodobały się nowe zabawki- sterowane helikoptery. Ten przeleciał się przywitać :)

Tegoroczne święta uznaję za Święta Idealne! Takie na luzie, zero stresu, zero kłótni, zero zgrzytów ( a raczej ich minimalna ilość). Wszyscy zadowoleni z jedzenia, z prezentów i z towarzystwa przy stole. Poza tym cieplutko, fajne, większość czasu spędziliśmy na zewnątrz, grając w gry, latając helikopterami albo słodkim lenieniem się na leżakach postawionych w cieniu. Chyba zaczynam lubić święta w lecie!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę i życzę miłego dnia!

Pages - Menu