środa, 3 grudnia 2014

Weselnie na różowo

Leci tydzień za tygodniem, święta już tuż tuż i na nic jakoś nie ma czasu (a czasami chęci!). W ten weekend udało mi się przeorganizować mój pokój w którym szyję - poukładałam tkaniny, przy okazji je mierząc i robiąc listę, uporządkowałam wykroje, zamki, lamówki i maszynowe akcesoria... Jeszcze tylko poodkurzam i pozbędę się nitek z dywanu i będzie cacy ;) Mam sporo pomysłów na kolejne projekty, pewnie w weekend skopiuję trochę wykrojów... W międzyczasie mam jeszcze kilka rzeczy do pokazania na blogu :)


Ale do rzeczy. Pisałam już że na wesele koleżanki uszyłam dwie sukienki. Niebieską już pokazywałam, natomiast dzisiaj czas na różową. Tkanina to wiskoza w kwiatowo-abstrakcyjny wzór. Początkowo miała z niej powstać sukienka maxi ale nie mogłam się zdecydować na wykrój, poza tym nie bardzo lubię taką długość... Na kimś innym jak najbardziej, ale nie koniecznie na mnie.
Wiskoza to materiał, który zarówno uwielbiam jak i nienawidzę! Uwielbiam go nosić i czuć na skórze, ale szycie wiskozy do przyjemnych nie należy - materiał jest wiotki, dość śliski i łatwo się przesuwa podczas szycia.

Sukienka to model 108 z sierpniowej Burdy. Przyciągnęło mnie do niej wycięcie na plecach i asymetryczny, pełny dół. Konstrukcja w miarę prosta chociaż wg głupotą jest dodawanie odszycia wzdłóż wycięcia na plecach. Ja wykorzystałam satynową lamówkę. Poza tym w angielskiej Burdzie jest błąd w instrukcjach przy konstrukcji sznureczków :/ Początkowo góra sukienki miała mieć podszewkę z tego samego materiału, ale przez mój głupi błąd musiałam od nowa wyciąć górę. Materiału na podszewkę zabrakło więc znalazłam kawałek materiału nieznanego składu. Po raz pierwszy też udało mi się też rozszyfrować metodę drewnianej łyżki z Burdy do bezproblemowego zszycia ze sobą szwów na ramionach - fantastyczny sposób!!!

Co zmieniłam? Obniżyłam dekolt o jakieś 3-4cm przy okazji go trochę zwężając bo w wersji oryginalnej niemiłosiernie odstawał. Z sukienki jestem bardzo zadowolona, szczególnie podoba mi się dół. Nie jestem wielką fanką asymetrycznych dołów ale w tym wydaniu jest całkiem ok. Na weselu sprawdziła się wyśmienicie - tańce hulańce jej nie straszne. Jak widać na zdjęciach musiałam jednak uważać podczas podmuchów wiatru ;)











3 komentarze:

Dziękuję za wizytę i życzę miłego dnia!

Pages - Menu