wtorek, 27 stycznia 2015

W paski i paseczki

Paski to jeden z mich ulubionych wzorów wiec jak zobaczyłam ta tkaninę na wyprzedaży w cenie 3$ za metr nie wahałam się ani chwili. Pomyślałam ze tkanina fajnie będzie się prezentować jako sukienka i jako punkt wyjścia wybrałam model 124 z Burdy 4/2013. O ten:

W międzyczasie wyszło na jaw ze ten wzór nie sprawdzi się na rękawy - był zbyt przytłaczający. Zamiast długich rękawów doszyłam wiec rękawki z sukienki 114 (Burda 5/2014) Rezultat całkiem mi się podoba. Sukienka prosta w wykonaniu, dość fajnie się prezentuje, chociaż na zdjęciach leży trochę za wysoko. Zrezygnowałam z zamka, mój material to cienki jersey wiec zamka nie potrzebował. Niestety sama tkanina ma w sobie sporo czegoś sztucznego i rzadko po nią sięgam. Okazało się tez ze jest dość kiepskiej jakości - strasznie się zmechaciła i zbrzydła po stronie na której nosze torebkę :( 

Jak widać chodziłam kolo domu i szukałam miejsca na zrobienie zdjęć ;)







sobota, 17 stycznia 2015

Zimowe wyzwanie Natalii - podsumowanie

Znacie Natalię z bloga Jest Rudo? Jak nie to polecam się zapoznać jak najszybciej.; Natalia postanowiła umilić Wam zimowe miesiące a mnie bardzo kiepski początek lata i zorganizowała zimowe wyzwanie. Tematów było 30 - jedne łatwiejsze, inne wymagały przemyśleń. Dzisiaj przyszedł czas na podsumowanie (w przypadkowej kolejności). Część zdjęć pojawiła się na instagramie, część ma swoją premierę tutaj. Niestety nie udało mi się zrobić wszystkich zdjęć. Może następnym razem? ;)

jak slodko | blysk | przytulnie

Przepyszne ciacho 3 Bit z bloga Moje Wypieki (nie podaje linka bo grozi to natychmiastowym złamaniem wielu przyrzeczeń noworocznych!) Błysk to oczywiście male bling bling które sprawia ze zwykła sukienka zaczyna się nadawać na większe wyjścia a przytulnie skojarzyło mi się z przepyszną herbatką i mięciutkim, cieplutkim swetrem


bez pospiechu | choinka | ludzie

Bez pospiechu przygotowywane i jedzone są śniadania w weekendy. Choinka moich znajomych prezentowała się pięknie we wnęce z oknami,  a ostatnie zdjęcie to ludzie którzy postanowili wspomóc fundacje Kids Can i wziąć udział w biegu Mikołajów. 

na okrągło | tylko w zimie | autoportret

Na okrągło mogłabym jest przepyszne lody w cieple dni. Szkoda tylko, ze tych dni w tym roku jak na razie było jak na lekarstwo... Z to tylko zima powinno się wylegiwać przed kominkiem :) 

na talerzu | w drodze | przyjemności 

Uwielbiam wiosnę i lato głównie za to ze jest wtedy sezon na tanie warzywa. Grilowane szparagi, papryki, cukinie i grzyby mogłabym jeść bez końca! Czarno-białe zdjęcie zostało cyknięte podczas powrotu do domu. Książki to moja słabość a czytanie ich to sama przyjemność!

czerwienie | na zewnątrz | płomień 

Pohutukawy swoimi czerwonymi kwiatami zwiastują lato i święta. Na zewnątrz właśnie kończył się pierwszy dzień roku. Świecznik z soli himalajskiej to prezent od mojego Rudego i kojarzy mi sie z polskimi lampami solnymi :)

ksztalty | cicho-sza | blisko

Makaron o rożnych kształtach przydał się do zdjęcia. Biuro po przerwie świątecznej świeciło pustkami, większość współpracowników przedłużyła sobie wakacje :) Blisko za to są Mistrzostwa Świata w krykiecie... Coś czuję, że wpłynie nam to na kalendarz towarzyski :/

poczuj | za oknem | drobne przyjemności

Poczuj zapach frangipani... cudowny! Za oknem światła miasta w oddali. Moje małe przyjemności to fantastyczne lakiery Essie. Tylko one trzymają mi się na paznokciach przez ponad tydzień :)

piątek, 16 stycznia 2015

Na bialo i czarno

Pusto się ostatnio na blogu zrobiło... Zabieram się za pisanie od dłuższego czasu ale ciągle coś mi nie po drodze. Najbardziej nie po drodze jest mi do mojego laptopa z którego najlepiej się pisze. Jak jestem w domu to mam mało czasu na komputer, a znowu w pracy mój komputer nie chce współpracować z polskimi znakami! Ale żeby nie przedłużać - w weekend pojawi się podsumowanie zimowego wyzwania fotograficznego, na pewno pojawi się tez niedługo zdjęciowa migawka i mam jeszcze kilka zaległych ciuszków do pokazania z 2014 roku :)


Jednym z moich planów szyciowych było (i jest) szycie więcej rzeczy do codziennego noszenia. Najbardziej kreci mnie jednak szycie sukienek wiec postanowiłam sobie ze na każde 3-4 ukończone rzeczy mogę sobie uszyć sukienkę ;) Kolejnym moim planem na ten rok jest zużywanie zapasów i dokupywanie tkanin tylko na konkretne projekty. Spódniczka z dzisiejszego postu to konsekwencje tych dwóch założeń.

Powstała z może 0.6mb rozciągliwej bawełny o fakturze dżinsu w fajne czarno-białe wzorki. Tkanina kupiona chyba w maju zeszłego roku z myślą o sukience chociaż nie mogłam się zdecydować co do modelu. Wciąż mam ok 1,5m tej tkaniny i przez chwile myślałam o uszyciu z niej spodni ale chyba nie odważyłabym się w nich chodzić (oczywiście jakby się udały).

Spódnica to model 113 z kwietniowej Burdy. Zrezygnowałam z kieszeni żeby szybciej się szyło. Ponieważ moja tkanina ma dość sporo lycry postanowiłam zrobić ja 2 rozmiary mniejsza. Spódnica wciąż jest odrobinę ze duza i nie ma opcji noszenia jej wysoko. Poza tym tutaj dochodzi jeszcze kwestia mojej figury - jestem niska klepsydra i ten wysoki stan na mnie nie leży dobrze - musiałabym go porządnie wyprofilować. Ale ze len ze mnie to nosze ta spódnicę normalnie na biodrach. Nie jest idealnie ale na co dzień daje rade i w sumie często ja nosze. 
Zdjęcia takie sobie ale tylko takie mam. Byc może zdjęcia poprawia się niedługo dzięki dołączeniu się do grupy szyjących blogerek tutaj z Wellington. Dzisiaj miałam okazje się spotkać z kilkoma z nich i zostałam bardzo milo przywitana :) 



Jedna strona mi się minimalnie przesunęła podczas szycia ale generalnie zadowolona jestem dobrego ułożenia wzorów.




I tyle na dzisiaj :) Trzymajcie sie!


Pages - Menu